Hollinger: Lakers i Clippers na początku napotkają problemy; Bliźniacy Thompson szukają elity w godzinach nadliczbowych

Na dobre i na złe, to najważniejsze pytanie, na które każdy sztab trenerski i każdy front office stara się odpowiedzieć w pierwszym meczu sezonu. Nieoczekiwane rzeczy dzieją się w pierwszych dwóch tygodniach sezonu, a w tym roku częściej niż kiedykolwiek.
Po pierwsze, oceny są właściwie odwrócone do góry nogami. W poniedziałek Thunder, Jazz, Spurs i Trail Blazers prowadziły 18–8; trzy z tych czterech drużyn musiały przegrać z Victorem Wimbamą. Pacers mają bilans 3-4 i zajmują siódme miejsce w lidze pod względem ataku. Tymczasem pięciu oskarżonych rywali – Clippers, Warriors, 76ers, Heat i Nets – ma notę ​​11-22.
Kop głębiej, a dziwność będzie tylko większa. Dwie najsilniejsze drużyny defensywne w zeszłym sezonie, Boston i Golden State, zajęły odpowiednio 22. i 23. miejsce. Memphis i Miami zajmują odpowiednio czwarte i piąte miejsce. W sezonie zajmują 28. i 20. miejsce. Przepraszamy, ale jeśli chcesz zobaczyć 10 najlepszych defensyw, musisz zadzwonić do Jazz lub Wizards.
Poza tym jest jeszcze wcześnie. Mówimy o próbce sześciu meczów rozegranych przez większość tych drużyn. Niektóre niespodzianki można przypisać szczęściu i innym formom wyróżnienia. Na przykład drużyna Nets miała słaby start 1-5 i zakończyła grę na ostatnim miejscu w obronie, ale ich przeciwnicy również trafiali 43,8% z 3, co jest wynikiem nie do utrzymania; Brooklyn jest czwarty w obronie z 2 punktami. Z drugiej strony, na niespodziewany start Charlotte bez dwóch kluczowych zawodników obrony mogła mieć wpływ trzypunktowa obrona Jedi, która stanowiła zaledwie 28,2% z zakresu trzech punktów.
Problemy te były najbardziej widoczne w Mieście Aniołów, gdzie Lakers i Clippers nieoczekiwanie rozpoczęli mecz dwoma najgorszymi atakami w lidze i prowadzili 2–8, gdy nie grali ze sobą. Są tak brutalni w ataku, że są o rząd wielkości gorsi od Orlando nr 28. 107,9 punktów Magic na 100 posiadań jest bliższe średniej ligowej niż 102,2 punktu Clippers zajmujących 29. miejsce.
Walki Lakersów przyciągnęły tak duże zainteresowanie całego kraju, że nieszczęścia Clippers w dużej mierze zasłoniły ich przed uwagą całego kraju. Mogą zmienić swoje motto na „Dzięki Bogu za Lakers”. Jednak niedzielne deble na arenie znanej wcześniej jako Staples Center pokazały, że początkowe kłopoty Clippers mogą być równie dokuczliwe jak ich kolegów z klubu, ponieważ po ostatniej porażce 112–91 ich bilans spadł do 2–4.
W przypadku obu drużyn ich zmagania opierają się na głównym problemie matematycznym. Przynajmniej Lakers wiedzą: jak mają strzelać, jeśli nikt nie potrafi strzelać prosto? Lakers zagrali bardzo mocno (trzeci w obronie!) i wykorzystali wiele otwartych trójek. Po prostu nie mogą zrobić ani jednego, ani drugiego – skuteczność rzutów za trzy punkty w tym sezonie wynosi 26,6%. Co najmniej jednego wieczoru w niedzielnym zwycięstwie nad Denver zdobyli 123 punkty, ale pozostają poważne pytania. Kiedy w przedsezonie ta drużyna trafiała 28,6% zza łuku, trudniej było uznać ją za wyjątek.
Punkt zwrotny dla Lakers? Dlaczego Russell Westbrook i Anthony Davis napawają teraz optymizmem w Los Angeles
Tymczasem sednem dylematu Clippers (jak przekonująco pokazał nasz Lowe Murray) jest to, że jeśli nie strzelasz, nie możesz strzelić gola, a Clippers przegrywają walkę o posiadanie piłki z oszałamiającą przewagą. Mimo że są zdominowani przez ochroniarzy, ich obroty wynoszące 16,1% osiągają na ostatniej mili.
Jak zespół skaczących strzelców może tak bardzo się przewrócić? Coś takiego. Miniaturowi Clippers zajmują również 27. miejsce pod względem odsetka zbiórek w ofensywie. Zatem na 100 posiadań Clippers zajmują ostatnie miejsce w próbach do kosza z gry i drugie w ostatnich próbach rzutów wolnych; jeśli nie uderzasz zbyt często, nie ma znaczenia, co uderzasz.
Clippers mogą oczywiście wskazywać na ograniczoną dostępność Kawhiego Leonarda, ale mieli ten problem rok temu i nie był wcale tak zły.
Cała filozofia Clippers opiera się na fakcie, że mają dwa skrzydła All-Star, na których mogą się oprzeć i mnóstwo wysokiej jakości opcji do wyboru. Póki co to nie wyszło. Zapomnij o All-Stars: Paul George nie był jeszcze przeciętnym graczem. Obok niego Norman Powell i Reggie Jackson przegrywają, ponosząc duże straty w poszukiwaniu skoczków.
Ponownie, jeśli któraś z drużyn rozegra bardziej normalne 10 meczów, prawdopodobnie będzie to tylko krótkotrwały miraż. A może są w tym sezonie. Jeszcze nie wiemy.
Dlatego większość inteligentnych zespołów zdecydowanie opiera się wezwaniu „o mój Boże, zrób coś!” dokonać poważnych zmian w składzie w ciągu pierwszych dwóch tygodni. Widzimy, że zarysy wzoru zaczynają się formować, ale nie ma jeszcze wystarczających informacji.
W tym przypadku obie drużyny z Los Angeles mogą wykazywać potencjalną niecierpliwość w zależności od tego, kiedy wygasną supermoce ich gwiazdorskiego napastnika, jednak najpierw należy odpowiedzieć na dwa pytania.
Pierwsze oczywiste pytanie brzmi: „Czego potrzebujemy?” Lakers mogą odpowiedzieć pewnym uderzeniem, podczas gdy Clippers mogą chcieć większego rozmiaru.
Załóżmy jednak na chwilę, że słabości, które te zespoły pokazały na początku sezonu, są realnymi problemami i nie znikną. Pozostaje jeszcze jedno ważne pytanie: czy warto ratować tę drużynę?
Zwłaszcza dla Lakersów właśnie o to będzie chodziło w kolejnych 15–20 meczach. Często krążą plotki, że zamiana dwóch przyszłych typów w pierwszej rundzie i Russella Westbrooka na rzecz Indiany za Buddy'ego Hilda i Milesa Turnera to potencjalna szansa na dodanie większej liczby strzałów, ale czy to sprawi, że będą lepsi?
Tu nawet nie chodzi o to, czy przesunie strzałkę. Tyle, że strzałka jest przesunięta za bardzo w lewo i to chyba nie ma znaczenia. Czy warto spalić dwa potencjalne typy, aby zająć dziewiąte miejsce zamiast trzynastego? Czy Lakers są gotowi wziąć w tym sezonie leki, rozpocząć lato z wyborem draftu i czystym limitem wynagrodzeń, a następnie zacząć od nowa z LeBronem Jamesem i Anthonym Davisem? Na razie argument jest taki, że powolny start Lakersów zwiększa prawdopodobieństwo handlu w stylu Indiany, ale moim zdaniem jest wystarczająco dużo problemów z ich startem, które mogą zmniejszyć prawdopodobieństwo, że Lakers będą ścigać się w przyszłości w sezonie 2022–2023.
(Uwaga dla tych, którzy namawiali te drużyny do tankowania: zarówno Lakers, jak i Clippers są zobowiązani do zamiany draftu na poprzednią transakcję. Tak się nie stało.)
Poczekajmy więc i zobaczmy. Nie tylko w Los Angeles, ale także na Brooklynie, Miami, Filadelfii i Golden State. W pewnym momencie zespoły te będą miały wystarczającą próbkę gier, aby wyraźnie stwierdzić, że ich wczesne słabości stanowią problem, a jeśli tak się stanie, zadecydują, czy wzmocnić swój skład poprzez rynek wymiany.
Nie mamy. Nieoficjalnie wiele biur frontowych wykorzystuje liczbę 20 gier jako prawdziwą kontrolę tego, gdzie się znajdują, a do końca meczu pozostał prawie miesiąc. Zwłaszcza w Los Angeles będzie to kilka intensywnych tygodni gromadzenia informacji.
Po rozpoczęciu sezonu większość procesu decyzyjnego w recepcji toczy się przez pewien okres czasu, ale w Halloween jest jeszcze jedna rzecz do zrobienia.
To ostatni dzień, w którym zespoły mogą zakupić opcje na trzeci i czwarty rok w ramach kontraktów pierwszej rundy debiutantów podpisanych w latach 2020 i 2021. To była dość brutalna decyzja (przepraszam), że zespół musiał wybrać opcję na kolejny rok rok wcześniej, z pełnym sezon pomiędzy.
Zespoły, które rezygnują z tej opcji, ograniczają liczbę zawodników, jaką mogą zaoferować wolnym agentom (liczba opcji nie może przekroczyć), więc jeśli zawodnik ma dobry sezon, jest Gonzo. Jednocześnie będzie na Twojej liście przez cały rok, co może sprawić, że nie będziesz musiał rezygnować z tej opcji.
Na przykład Phoenix odrzucił w zeszłym sezonie Jalena Smitha, który w trzecim roku wybrał na loterię 2020, ostatecznie sprzedając go do Indiany, gdzie niemal natychmiast skręcił za róg i po sezonie podpisał nowy kontrakt z Pacers.
Ze względu na te rozważania oraz fakt, że większość opcji kontraktów dla nowicjuszy jest tania, zespoły często odczuwają pokusę dodania lat opcji. Jedynym zawodnikiem, któremu odmówiono transferu po trzecim roku, jest Leandro Bolmaro z Utah, który został wymieniony jako przegrany w wymianie za Rudy'ego Goberta i nie jest uwzględniony w planach Jazzu. (San Antonio również zrezygnowało w weekend z debiutanta na sezon 2021, Josha Primo, ale kupiło już jego opcję na trzeci rok).
Wskaźnik akceptacji opcji na czwarty rok jest prawie tak samo wysoki, włączając parę, którą jestem zainteresowany. Kira Lewis Jr. z Nowego Orleanu doznał kontuzji i anulował pierwsze dwa sezony, a Pelicans wciąż mają dla niego opcję za 5,7 miliona dolarów 2023–2024 z potencjalnymi problemami związanymi z podatkiem od luksusu. Malachi Flynn z Toronto również stara się nabrać dynamiki, ale na sezon 2023–2024 ma tylko 3,9 miliona dolarów, co zdaniem Raptors nie zaszkodzi. Detroit otrzymało od Kyliana Hayesa opcję za 7,4 miliona dolarów, ale nie chciało odrzucić siódmego wyboru w drafcie 2020.
Ostatecznie jedynymi opcjami, które odrzucono, byli Udoka Azubuike z Utah, 27. wybrany w 2020 r., który prawie nie grał, oraz RJ Hampton z Orlando.
Hampton jest niesamowity, ponieważ Magic się odbudowuje, Hampton ma dopiero 21 lat, a jego opcja za 4,2 miliona dolarów w przyszłym roku nie jest uciążliwa. Jednak Hampton miał problemy w swoim drugim sezonie zawodowym (8,5 OPER, 48,1 procent celności), a co ważniejsze, w Magic mogło nie być dla niego wystarczająco dużo miejsca. Orlando ma już 12 zawodników podpisanych na przyszły sezon i będzie miało dwa typy w pierwszej rundzie oraz (prawdopodobnie) wysokiej rangi wybór w drugiej rundzie w 2023 roku.
(Uwaga: ta sekcja niekoniecznie opisuje najlepszą prognozę tygodniową. Tylko tę, na którą patrzyłem.)
We wtorek uczestniczyłem w Overtime Elite Pro Day w Atlancie, gdzie widzieliśmy, jak większość 17-18-latków trenuje cztery na czterech i pięciu na pięciu na oczach prawie wszystkich skautów. Zespoły w lidze i niektórzy arcymistrzowie.
Chociaż większość graczy nie będzie mogła przystąpić do draftu za rok lub dwa, klejnotem koronnym składu OTE są bracia bliźniacy Amen i Ausar Thompson. Większość oceniających uważa Amena Thompsona za prawdopodobny trzeci wybór w drafcie, podczas gdy Ausar jest uważany za średni lub wysoki wybór na loterii. Obaj to atletyczni napastnicy o wzroście 180 cm, którzy potrafią posługiwać się piłką i bronić na wielu pozycjach, co potencjalnie czyni z nich wszechstronne skrzydło, o jakim marzy GM. (Nasz Sam Vesenye spodziewa się, że Amen będzie numerem 3 w swoim najnowszym drafcie próbnym, a Ausar będzie numerem 10.)
Widząc ich na własne oczy, Amen potwierdził wszystko, co napisano – jest duży, radzi sobie z piłką, agresywnie skacze z podłogi. (Ossar wciąż dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji kostki, która nie miała wpływu na jego grę ani podania, ale wyraźnie wpłynęła na jego wtorkowy strzał.) Eksplozja Amena jest większa w obronie przed wsadami.
Co więcej, szczególnie Amen ma bardzo celny strzał. Kiedyś była to jedna z jego największych słabości i nie oznaczało to, że od razu stał się Stephenem Currym. Ale rotacja piłki jest prawidłowa, kształt jest powtarzalny, a nawet chybienia wyglądają solidnie. Widziałem wielu 19-latków wyglądających gorzej. Zdjęcie z wyskoku Ausara wygląda raczej na dzieło w toku, ale wydaje się też, że stoi na właściwej półce w porównaniu z tym, jak widziałem go w zeszłym roku.
Jest jeszcze kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę, jeśli naprawdę chcesz. Obydwa mierzą wzrost przy krótkich ramionach; można również argumentować, że obaj są zbyt praworęczni i za bardzo polegają na kończeniu jazdy nogami w ruchu ulicznym. Skończą także 20 i pół roku w dniu przeciągu, a to długa droga do przebycia raz na zawsze. Są na przykład o rok starsi od dwóch najlepszych debiutantów, Victora Wimbanyamy i Scotta Hendersona.
Myślę jednak, że moja ocena Thompsona jest nieco bardziej optymistyczna niż konsensus. Opinie na temat ich charakteru i postawy były bardzo pozytywne, a problemy z filmowaniem były znacznie mniejsze. Na przykład porównałbym Ausara Thompsona do debiutanta z Nowego Orleanu Dysona Danielsa, równie dużego skrzydłowego dobrze radzącego sobie z piłką, posiadającego umiejętności defensywne, silną przeszłość i zmienny strzał; W drafcie 2022 Daniels zajął 8. miejsce.
Amen Thompson ma wyższy pułap, zwłaszcza gdy jego strzał jest celny. Duży skrzydłowy, który potrafi utrzymać piłkę i podać, to najbardziej pożądany numer w lidze; nawet „rozczarowująca” wersja Thompsona byłaby bardzo wartościowym graczem.
Subskrybuj The Athletic, aby dowiedzieć się więcej o swoich ulubionych zawodnikach, drużynach, ligach i klubach. Próbowaliśmy na nas przez tydzień.
Dwudziestoletnie doświadczenie Johna Hollingera w NBA obejmuje siedem sezonów jako wiceprezesa ds. koszykówki drużyny Memphis Grizzlies oraz pracę w mediach w ESPN.com i SI.com. Jako pionier analizy koszykówki wynalazł kilka nowatorskich wskaźników, w szczególności standard PER. Jest także autorem czterech numerów Pro Basketball Predictions. W 2018 roku otrzymał nagrodę za całokształt twórczości na konferencji Sloan Motion Analysis. Obserwuj Johna na Twitterze @johnhollinger


Czas publikacji: 3 listopada 2022 r